Często mam wrażenie, że w pewnych sytuacjach czas mocno zwalnia swój bieg. Na przykład kiedy zbliża się moment odpakowania urodzinowego prezentu, albo zaczyna się ostatni tydzień przed letnimi wakacjami.
Dokładnie to samo przydarzyło się podczas eskapady nad jezioro Eychauda.
Jezioro Eychauda. Photo by Rafal Buczynski
Opis trasy
Jak dojechać : W Pelvoux le Sarret skręcić w prawo, w małą uliczkę, która prowadzi do Chambran (kierunek „l’Eychauda”). Zaparkować na końcu drogi.
Dla kogo : Aż do jeziora wycieczka jest dostępna dla każdego, potem, na podejściu do przełęczy Grangettes wymaga zwiększonej ostrożności. Ostatnie metry są strome i mogą okazać się wyzwaniem dla osób z lękiem wysokości. Nie ma tutaj przepaści, ale zbocze jest strome i ryzyko ześliźnięcia się całkiem realne. Kijki trekkingowe mogą okazać się przydatne. Trudność trasy rośnie progresywnie, warto więc mimo wszystko spróbować wejścia i naruszyć nieco strefę komfortu.
Ścieżka trawersująca zbocze wymaga koncentracji. Ostatnie metry to łatwa wspinaczka.
Wyposażenie : solidne buty, kijki trekkingowe i krem przeciwsłoneczny.
Dziennik wyprawy
Mimo że dzień zapowiada się upalnie, temperatura w cieniu nie przekracza kilku stopni. Dobra motywacja do dynamicznego marszu.
Wychodzimy z cienia. Decyzja zrobienia krótkiej przerwy nie wymaga głosowania.
Głód nie jest jeszcze zbyt dotkliwy, atakujemy podejście na przełęcz Grangettes.